piątek, 11 kwietnia 2014

Rozdział czternasty.

Wakacje leciały mi w zastraszająco szybkim tempie. Nim zdążyłam się obejrzeć, okazało się, że nasze matki wracają do domu. Dziś byłam w klubie Zayna. Poznałam jeszcze wielu innych jego znajomych. Zabrałam ze sobą Alfie, aby nie czuć się tak nieswojo. Obie świetnie się bawiłyśmy. Malik w pewnym sensie, zostawił mnie samą sobie. Miał jakieś sprawy i siedział za biurkiem, co oczywiście mi nie przeszkadzało. Taki Zayn również mi się podobał. Obiecał, że niedługo do nas dołączy. Była tu też Skylar. Ale porzuciła Thomasa, dla mnie i Alf. Wszystkie trzy okupowałyśmy parkiet.
- Tamten chłopak - Alf dyskretnie wskazała na wysokiego blondyna stojącego koło baru - ciągle się na ciebie patrzy.
Wzruszyłam lekko ramionami, posyłając jej przy tym ciepły uśmiech. Nie interesował mnie nikt, poza moim Zaynem. Liczył się tylko on. (...) Jakiś czas później, poczułam, jak silne męskie dłonie oplatają moje biodra. Był to stęskniony Malik. Odwróciłam się do niego przodem i zarzuciłam, ledwo, ręce na jego ramiona. Szybko ucałował moje usta, pomrukując cicho.
- Nie mogłem się doczekać tego, aż znowu będziemy razem - oznajmił, bujając się w rytm piosenki. Robiłam to samo. Sky i Alf gdzieś zniknęły.
- Gdybyś powiedział, przyszłabym do ciebie - odparłam, opierając głowę na jego klatce piersiowej.
- Pewnie źle by się to skończyło - mulat cmoknął czubek mojej głowy, a ja cicho zachichotałam - Dzwoniła moja matka. Powiedziała, że jest już w domu i ma dla mnie ważną wiadomość. Chcesz wrócić ze mną, czy zostać tutaj?
- Wracam z tobą - powiedziałam bez namysłu. Malik narzucił mi na ramiona swoją skórzaną kurtkę, która znowu wróciła do łask, a później wyciągnął mnie z klubu. Zimne powietrze szybko uderzyło mnie w twarz. Zdecydowanie złym wyborem było ubranie krótkiej, czarnej sukienki. Otworzył przede mną drzwi od swojego sportowego auta, ujął moją dłoń, czym pomógł mi przy wsiadaniu.
- Jak myślisz, co chce od ciebie twoja mama? - spytałam, wciskając się mocniej w oparcie fotela.
- Zapnij pasy, Soleil - skarcił mnie brunet. Gdy to zrobiłam, zaczął mówić dalej - Nie wiem, ale twierdzi, że to pilne i mam pojawić się teraz. Zawsze wiedziałem, że jest dziwna.
- Skoro nalega na twój powrót do domu, to może naprawdę chce powiedzieć ci coś istotnego - uśmiechnęłam się lekko, układając dłoń na jego kolanie. Zayn odetchnął głęboko. Po około 10 minutach jazdy, byliśmy pod jego domem. Malik otworzył przede mną drzwi. Prawdziwy dżentelmen. Ucałowałem jego policzek, po czym wplotłam swoje palce w jego.
- Już jestem - krzyknął mój chłopak od progu. Przed nami stanęła Trisha z jakąś dziewczyną. Adoptowała dziecko? A może to jakaś korepetytorka dla Zayna? Albo spodobała jej się i chce, aby Zayn się z nią ożenił? Nie, to idiotyczne - Kto to jest?
- Zayn, weź Soleil i usiądźcie w salonie. Zaraz wszystko ci wyjaśnię - Malik kiwnął głową i pociągnął mnie za sobą do wskazanego przez jego mamę pomieszczenia. Kobieta westchnęła i w końcu zaczęła mówić - Musisz mnie uważnie posłuchać, synku. Emily, to twoja siostra. Byłam przelotem w Indiach. Twój ojciec ją porzucił, więc teraz musi zamieszkać z nami.
Zayn, który siedział obok mnie, chyba trochę się zdenerwował. Czułam, jak napinają się wszystkie jego mięśnie.
- Przez cały ten czas, miałaś kontakt z ojcem? - ryknął w jej stronę, podnosząc się szybko z kanapy. Trish pokiwała głową - Jak mogłaś mi o tym nie powiedzieć?
- Przepraszam cię, Zayn. Tak bardzo cię przepraszam. Nie chciałam też stracić ciebie.
- Mogłaś mi po prostu powiedzieć, że mam siostrę, a mój ojciec żyje. Chociaż go nienawidzę, to chciałbym z nim pogadać - wrzasnął ponownie. Objęłam go delikatnie. Wiedziałam, że znowu mogę oberwać, ale o dziwo, Malik stał się nieco spokojniejszy. Potarł subtelnie moje ramię.
- Rozumiem - burknęła kobieta i opuściła salon.
- Mogłeś tak nie reagować. Ona chciała dobrze - rzuciłam od razu. Zayn zmarszczył czoło. Chyba był skonsternowany.
- Co z tego, że chciała dobrze? Dla kogo? Dla siebie? Nie obchodzi mnie to, Soleil. Okłamała mnie.
- Przestań. Zrobiłbyś to samo na jej miejscu. Nie chciała zostać sama. A ty jesteś dla niej ważny - wymamrotałam. Zayn wzruszył tylko ramionami. Poszłam w ślady Trish i zostawiłam Zayna i Emily samych sobie. Trishę znalazłam w kuchni - Niech się pani nie przejmuje. Zayn wcale tak nie myśli. Brakuje mu ojcowskiej ręki, to wszystko.
- Mów mi Trish, skarbie - kiwnęłam głową, uśmiechając się przyjaźnie - Na pewno masz rację. Ale Zayn to powiedział, czym sprawił mi przykrość.
- Wiem - bąknęłam, siadając na barowym krześle - Jemu zaraz przejdzie. To nowa sytuacja. Porozmawiam z nim później o tym.
- Dziękuję. Jesteś jedyną dziewczyną, którą Zayn mi przedstawił. I wydajesz się być całkiem normalna - zaśmiałam się na jej słowa. Uściskałam kobietę i wróciłam do salonu. Zayn i Emily siedzieli na kanapie. Nim zdążyłam wejść do pomieszczenia, usłyszałam.
- Jesteś taki przystojny, Zayn. Nie chcę być twoją siostrą.
Że co? Przecież to rodzeństwo.
- Ale jesteś moją siostrą. Po drugie mam dziewczynę, którą kocham, więc twoje wyznania, są nie na miejscu.
Byłam zdenerwowana i zazdrosna. Weszłam do środka, aby przerwać im tę miłą konwersację.
- Pójdę już - powiedziałam.
- Myślałem, że chcesz wrócić jeszcze do klubu. Albo zostać ze mną.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł. Mama dopiero wróciła i jest sama z Cookie - dodałam. Zayn pocałował mnie w czoło.
- Dobrze. Odprowadzę cię do domu.
- Mieszkam po drugiej stronie ulicy. Dam sobie radę. Zostań z Emily - uśmiechnęłam się słodko, odrobinę zbyt sztucznie do dziewczyny, czego ona nawet nie odwzajemniła. Już zaczyna działać mi na nerwy. Malik jeszcze chwilę upierał się przy swoim, ale w końcu uległ. Przebiegłam szybko przez ulicę i wpadłam prosto w ramiona mojej matki.
- Wydawało mi się, że nie będzie cię dziś w domu - zaczęła mówić.
- Ale wróciliśmy wcześniej. Poza tym nie chciałam, abyś została sama - mruknęłam, jeszcze raz ściskając rodzicielkę.
- Dobrze. Jednak już jest późno. Kładź się spać. Jutro ci pokażę, co przywiozłam - blondynka puściła oczko w moją stronę - Ładny kolor włosów.
- Dziękuję, dobranoc - rzuciłam na odchodne. Zdjęłam sukienkę, ubrałam pidżamę i wskoczyłam do ciepłego łóżka, w którym już był mój pies. Nie mam pojęcia, kiedy zasnęłam.

 Z Zaynem zobaczyłam się dopiero następnego wieczora. Rano biegał, później był na siłowni, spędził trochę czasu z mamą i z kolegami, no i w końcu przyszedł czas na mnie. Pierwszy raz w życiu, byłam w jego pokoju. Dziś miałam na sobie jeansowe spodenki, a do tego białą obcisłą koszulkę z różnymi napisami. Leżeliśmy w łóżku Zayna.
- Emily mnie wkurza - mruknął, gładząc przy tym moje włosy. Moja głowa leniwie spoczywała na jego klatce piersiowej.
- Dlaczego? - spytałam, przekręcając się tak, aby móc widzieć wyraz jego twarzy.
- Jest trochę napalona na mnie, a przecież to moja siostra. Widziałem ją dziś z Vic i Claire. To może się źle skończyć - powiedział.
- Ze znajomości z nimi każdy rezygnuje. Emily w końcu zobaczy, jakie one są - uśmiechnęłam się delikatnie. Malik wzruszył bezradnie ramionami. Był dziś jakiś dziwny. Nie mówił za wiele - Martwisz się czymś?
- Tak - przyznał cicho.
- O co chodzi? - zapytałam, spoglądając na niego.
- Boję się, że nie dam rady obronić cię przed Jeremym.
- Och - wyrwało mi się - nie przejmuj się. Nie pójdę tam więcej.
Myślę, że brunet nie chciał zbytnio o tym rozmawiać. Zacisnął usta w prostą linijkę, co chyba miało przypominać uśmiech.
- Chodźmy gdzieś. Za kilka dni wracamy do szkoły. Jesteś głodna?
- Trochę, a ty?
- Ja też. Możemy iść do Starbucksa - zaproponował, na co zgodziłam się bez namysłu. W korytarzu nasunęłam na stopy białe air maxy, pożegnałam się z Trish i wraz z Zaynem, opuściłam posesję. Zdecydowaliśmy się na spacer. Cały czas mocno trzymał moją dłoń, jakby bał się, że jednak Jeremy gdzieś tu się pojawi - Co będzie z nami, gdy skończymy szkołę?
Więc wcale nie chodziło o Jeremy'ego, tylko o nas. To słodkie.
- Nadal będziemy razem. Gdzie chcesz iść na studia? - spytałam, wsuwając się pod jego ramię.
- Jestem kapitanem drużyny koszykarskiej w naszej szkole. Nie grałem przez cały rok, bo mnie zawiesili, ale mój trener i tak podał mnie na uczelnię w Nowym Jorku. Nie wiem, czy mnie przyjmą. A ty?
- Grasz w kosza i nic mi nie powiedziałeś? - spojrzałam na niego. Mulat wesoło się roześmiał.
- Jakoś tak wyszło. Gdzie chcesz studiować?
- Prawdopodobnie na Oxfordzie. To daleko - westchnęłam bezgłośnie.
- Jeśli nie damy rady, zrezygnuję z koszykówki. W zasadzie nie wiem, czy chcę się z tego utrzymywać - wymamrotał. Szybko zaprzeczyłam.
- Nie. Nie ma mowy. Pójdziesz na te studia. Ja mogę studiować w Nowym Jorku.
- Nie chcę zmieniać twoich planów, Soleil - mruknął osowiale.
- Nie zmieniasz. Uczelnie w Ameryce też są świetne. Nie myślmy jeszcze o tym - uśmiechnęłam się pokrzepiająco w jego stronę, co Zayn skomentował tylko kiwnięciem głowy. W restauracji, Malik wziął dla siebie ciabattę z jajecznicą i bekonem, a ja zdecydowałam się na bajgiel z serkiem śmietankowym. Do tego wybraliśmy sok z mango. W Starbucksie było wielu ludzi ze szkoły. Jakby specjalnie się tu zebrali. Obserwowali nas i tak dalej. Niektórzy byli naprawdę zdziwieni tym, że ja i Zayn jesteśmy razem.
- Jak twoja mama dogaduje się z Emily? - spytałam, po czym upiłam łyk napoju.
- Raczej mają słaby kontakt. Emily ciągle coś nie pasuje. Pogodziłem się z mamą - rzucił na koniec. Na mojej twarzy ponownie pojawił się uśmiech.
- Cieszę się. Musisz w końcu zrozumieć, że jesteś bardzo ważny dla Trish.
- Zrozumiałem, gdy zobaczyłem, jak Emily rozmawia z mamą. Ona stara się dać nam wszystko, a my tego nie doceniamy. Powiedziała mi dziś rano, że jesteś jedyną dziewczyną, z którą powinienem być, że masz na mnie dobry wpływ i bardzo cię lubi.
- Czuję się doceniona - zaśmiałam się cicho. Gdy skończyliśmy jeść, opuściliśmy budynek. Zayn ponownie zabrał mnie do siebie. Właściwie zostałam tam całą noc.

***
Opowiadanie 'confident' zacznę prowadzić już niebawem. Muszę napisać kilka rozdziałów na zapas. Jak wszystko będzie gotowe, dam Wam znać. I odblokuję komentarze. Miłego czytania. Jeśli chcecie, zostawiajcie swoje tt.

4 komentarze:

  1. Mm pojawienie się nowej postaci jest dość interesujące chętnie poczytam twoje drugie opowiadanie ale nie rezygnuj z tej historii

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa jak potoczy się ich dalsza historia

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział! Podoba mi się to, jak opisałaś tą sprawę z Emily.. Osoba u góry ma rację, bardzo ciekawe jest pojawienie się nowej postaci.
    Chciałabym posiadać twój talent, wspaniale piszesz.. ech.
    A jeżeli chodzi o "Confident", o którym wspominałam w komentarzu, pod ostatnim rozdziałem to bardzo się cieszę, że za niedługo się pojawi, czekam z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiarygodne, jak to opowiadanie mnie wciągnęło.. :o Cudo.

    OdpowiedzUsuń